Przejdź do głównej zawartości

,,Oddać serce: czyli niepozorna opowieść o poszukiwaniu

Odkąd wyprowadziłam się z domu zaczęłam bardziej doceniać chwile, kiedy jestem z rodziną. Czas epidemii tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że czas, który spędzamy z bliskimi nigdy nie jest czasem zmarnowanym. Ostatnio też nauczyłam się, że nie ważne jak daleko będę, jak długo mnie nie będzie to zawsze mogę wrócić do domu a czas tam spędzony płynie znacznie szybciej niż normalnie. Sięgając po książkę Lindsay Harrel byłam pełna obaw. Po pierwsze dla tego, że traktuje ona o trudnych relacjach jakie występują między rodzeństwem oraz między dziećmi a rodzicami. Po drugie dlatego, że w chwili, gdy wzięłam tę książkę do ręki miałam wrażenie, że będzie ona za bardzo młodzieżowa. Nie mogłam się bardziej pomylić.



,,Oddać serce” to historia dwóch sióstr bliźniaczek. Crystal od zawsze czerpie z życia pełnymi garściami. Randkuje, bawi się, uprawia sport, odnosi sukcesy. W końcu wychodzi za mąż i pnie się po szczeblach kariery architekta. Jej bliźniaczka, Megan chciałaby tego samego, ale gdy była dzieckiem stwierdzono u niej wadę serca. W czasie, gdy Crystal była zdrowa, serce Megan w każdej chwili mogło zabić ostatni raz. Większość życia spędziła w szpitalach, gdzie snuła marzenia o przyszłości i zdrowym sercu. Gdy w końcu dostaje szansę i przeszczep serca się dokonuje ciągle nie może ruszyć z miejsca. Crystal realizuje się w Nowym Yorku niemalże zapominając o rodzinie. Megan mieszka w Minnesocie z rodzicami, pracuje jako pomocnik biblioteczny i ciągle czeka aż poczuje się lepiej.
Gdy trzy lata po operacji Megan spotyka swojego szpitalnego przyjaciela jej spojrzenie na świat ulega zmianie. Caleb namawia ją na spotkanie z rodzicami dawczyni serca, którzy dają jej w prezencie pamiętnik Amandy, w którym oprócz spisanych bolesnych wspomnień z dzieciństwa jest także lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Megan podejmuje szaloną decyzję by zrealizować wszystkie punkty z listy Amandy. W podróży dookoła świata towarzyszy jej Crystal, która z zupełnie innych pobudek chce odbyć tę podróż - kryzys małżeński, problemy w pracy i kłopoty ze zdrowiem sprawiają, że Crystal i Megan mają w końcu szansę na pogodzenie swoich relacji.

Siostrzane relacje nigdy nie są łatwe. Trzydziestodwuletnie Megan i Crystal dobrze o tym wiedzą. Mają prawie cały świat do odwiedzenia i tylko cały świat na to by naprawić to co zepsuło się kilka lat wcześniej. Konfrontacja jest trudniejsza niż obie się spodziewają. Trudy podróży wydają się być niczym w porównaniu z oczekiwaniami jakie od tej przygody mają obie siostry.

W cieniu zabytków z całego świata – od Machu Picchu, piramid w Egipcie, Tadż Mahal i Wielką Rafę Koralową u wybrzeży Australii po Grecję, Rzymskie Koloseum, bieganie z bykami w Pampelunie, celtyckie zamki Irlandii, Londyn, Szkocję i Paryż zmieniają się losy dwóch bohaterek. Problemy rosną i maleją, realizacja pasji czasem przekracza zdrowy rozsądek a rozterki miłosne pojawiają się tak niespodziewanie jak szanse na coś nowego. Towarzyszymy Megan i Crystal od początku do samego końca, mamy okazje na to by poznać je bliżej, polubić je i zrozumieć. Ja jednak nie do końca zgadzałam się ze wszystkimi podejmowanymi przez nie decyzjami. Obie miały własne, specyficzne charaktery, obie trzymały się swojego zdania bez względu na wszystko. Pewne podejmowane przez nie dyskusje i postanowienia wydawały mi się mało współgrające z tym co chciały osiągnąć bądź nie. Niektóre dialogi postrzegałam nawet jako konieczne do pchnięcia fabuły dalej niż jako znaczące dla sensu całej powieści. Mimo to polubiłam zarówno uporządkowaną Crystal jak i z początku nieśmiałą, niedoświadczoną i nieco naiwną Megan.

Wyjątkowego charakteru nadaje tej książce także postać Amandy, która przewija się przez całą historię. To w końcu dzięki niej Megan może zrealizować swój pomysł na odbycie tej podróży. Niemniej jednak sama historia Amandy – tragiczna i smutna była zaledwie liźnięta. Krótkie wzmianki, wycinki z jej pamiętnika, przyprawiają czytelnika o dreszcze. Postacie drugoplanowe, czyli Caleb i mąż Crystal – Brian wydają mi się blade. Autorka skupiła całą uwagę na siostrach, co widać w wyglądach i charakterach innych postaci. Rozwinięte są także relacje nie tylko wzajemne sióstr: Caleb a Megan oraz Crytstal i Brian.

Autorka z zapałem opowiada o zabytkach. Kreśli je bardzo obrazowo jakby sama je wszystkie zwiedziła. Ciekawostka: pojawia się także wzmianka o Polsce :)

Z przyjemnością chłonęłam przygody sióstr w podróży i z ciekawością przyglądałam się zmianom jakie dokonywały się nie tylko między nimi, ale przede wszystkim w nich samych. Relacja jaka rozwija się między Calebem a Megan jest miłym wątkiem romantycznym, bez którego ta książka nie miałaby już takiego wydźwięku. Mam jednak wrażenie, że na koniec książki za dużo było odniesień religijnych. Nie jestem nastawiona negatywnie, sądzę jednak, że nie wszystko można tłumaczyć Bogiem i jego planem. Religia w tej książce odgrywa ważną rolę, jest to widoczne w niektórych miejscach, ale niektóre związane z tym motywy wydały mi się być zbyt naciągana.

Ogólnoświatowy wymiar listy, wątki romantyczne i te tragiczne a przede wszystkim te rodzinne i siostrzane sprawiają, że ,,Oddać serce” to przyjemna książka, idealna jako osobna pozycja by odnowić wiarę w możliwość zmiany – nie tylko pracy czy nawyków, ale też nas samych. Muszę tu dodać, że autorka, Lindsay Herrel, jest przemiłą osobą, z którą odbyłam krótką pogawędkę o książce. Nawet podzieliła się ze mną linkiem, pod którym można przeczytać ostatni, nieopublikowany rozdział kończący ,,Oddać serce”, który stanowi idealne dopełnienie. Po skończeniu książki miałam niedosyt. Wrażenie, że czegoś tej książce brakuje było tak wielkie, że nie wiedziałam jak w ogóle zabrać się za recenzję. Ostatni rozdział od autorki był doskonałą klamrą całej historii, dzięki czemu recenzja powstała wyjątkowo błyskawicznie, bo tego samego wieczora co skończyłam czytać.

Bardzo dziękuję Wydawnictwu DREAMS za możliwość recenzji :)

Kolejna recenzja bez cytatów, ale obiecuję - już niedługo na moim instagramie znajdziecie całą serię relacji poświęconych cytatom :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[książka a ekranizacja #2] ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"

Czytając ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” wiedziałam, że za zapowiadany na okładce zabiorę się niemalże od razu po przeczytaniu książki. Tak faktycznie zrobiłam więc korzystając z wolnej chwili zapraszam Was na drugi post z zaczętej rok temu serii [książka a ekranizacja] Ten tytuł był już w mojej świadomości od dość dawna, a już zwłaszcza jeśli chodzi o film, który na liście netflixa przewijał się u mnie więcej niż kilka razy. Zawsze jednak wzbraniałam się przed obejrzeniem, bo przecież najpierw czytam książki a dopiero później oglądam ich filmowe obrazy i gdy natrafiłam w wakacje na książkowy kiermasz booksale.pl a w jego asortymencie znalazłam egzemplarz „Miłośników..)” to sami wiecie… On sam praktycznie załadował się do mojej zakupowej torby. Nie wiem tylko dlaczego z przeczytaniem zwlekałam aż do jesieni, chyba podświadomie czułam, że ten tytuł potrzebuje odpowiedniego klimatu i nastroju by odebrać go w całej swojej wspaniałości. To samo okaza

"Bez oklasków" czyli Jan Englert szczerze o sobie!

Polubiłam w tej książce to, że jest ona żywą historią, niejako zobrazowaniem wydarzeń i chronologii Polskiej Sceny Teatralnej i Filmowej. I polubiłam też te uczucia, które we mnie wywołała – przypomniała mi bowiem jak bardzo lubię teatr i jak bardzo lubię być nie tylko widzem. Był przecież czas, kiedy z teatrem wiązałam swoją przyszłość a pozalekcyjną część swojej edukacji spędzałam właśnie w kołach teatralnych i grupie aktorskiej. Jan Englert w rozmowie z Kamilą Drecką przedstawił ciekawy punkt widzenia. Swój punkt widzenia na świat, który warto poznać i to w tej książce jest równie ważne jak sama otoczka rzeczowego i dobrze przygotowanego wywiadu. Napisanie recenzji „Bez oklasków” zajęło mi okrutnie dużo czasu, głównie ze względu na to, że nie mogłam patrzeć w ekran laptopa dłużej niż piętnaście minut, ale też dlatego, ciężko mi było zebrać po niej myśli. Sama rozmowa wywołała u mnie całą kaskadę przeróżnych odczuć od radości po nostalgię. „Jan Englert mówi o sobie, że jest złożony

[RECENZJA PATRONACKA] "Wszystko już było" Marta Lenkowska

No i stało się! Debiut literacki Marty Lenkowiskiej już śmiga na rynku wydawniczym zbierając same pozytywne opinie. To dla mnie książka wyjątkowa pod wieloma względami, między innymi dlatego, że to także mój… DEBIUT PATRONACKI! Tak, dobrze czytacie, moje logo po raz pierwszy pojawiło się oficjalnie na okładce książki, którą możecie już zamawiać w księgarniach! A jeśli chcecie dowiedzieć się co mnie w tej książce dodatkowo ujęło to zapraszam na szczerą recenzję patronacką :) Przypomnij sobie kiedy ostatnio przygniotło Cię poczucie bezradności i okrutnej pustki. Przypomnij sobie i chodź ze mną w podróż do pachnącej i słonecznej Portugali. Zobaczymy blaski i cienie sławy, odtworzymy rodzinne więzi, naprawimy błędy przeszłości i na nowo pokochamy… siebie, innych, miejsca i smaki. Zobaczymy przemiany na lepsze i gorsze, będziemy świadkami dowodów ludzkiej dobroci. Powtarzaj za mną „Wszystko już było” , ale może być raz jeszcze. „Częściowa utrata pamięci to przekleństwo czy błogosławieństwo?