Tegoroczną pulę znakomitych kryminałów można poszerzyć o „Jeden krok przed śmiercią”.
Doskonale zaplanowana fabuła miesza się tu z elementem grozy i tajemnicy by zaskoczyć czytelnika pełnym emocji zakończeniem. Mary Burton dała nam całkiem niezły thriller połączony z elementem akcji i romansu, który zaspokoi większość wybrednych czytelników.
Moje poszukiwania kryminału idealnego wciąż trwają – ledwie skończyłam znakomity ,,Znajdź mnie” a dostałam już w swoje ręce kolejny świetny tytuł warty uwagi. Do pozytywnego odbioru tej pozycji zdecydowanie można zaliczyć ten gatunkowy miszmasz – mamy tu bowiem dużo akcji, romansu, suspensu, ale też grozy i nawet element prawie paradokumentalny. Pojawiają się tu także elementy erotyki, ale w bardzo łagodnym wydaniu.
Macy i Nevda stanowią zgrany zespół nie tylko w terenie, ale też w sypialni. Od początku książki wszystko wskazuje na to, że tych dwoje jeszcze raz będzie dzielić ze sobą łóżko – co następuje prędzej czy później i nie jest dla nikogo ani żadnym zaskoczeniem ani tajemnicą. Wśród bohaterów mamy także mieszkańców Deep Run – dawnych znajomych Majka, sąsiadów, kolegów, ofiary, podejrzanych. Na uwagę zasługuje postać dawnego szeryfa Greena – szytego grubymi nićmi, mojego głównego podejrzanego w całej sprawie, przez którego przemawiała ewidentna pycha. Ciekawą postacią jest też zastępczyni szeryfa – Brooke Bennett, w której widziałam zazdrość i niezdecydowanie.
Pozostała obsada – cóż. Tu bez szału. Ze względu na charaktery zbrodni ofiary się od siebie wiele nie różniły, ale to i tak nie zmieniło tego, że reszta pozostaje zupełnie bez wyrazu.
Bardzo mocnym punktem tego tytułu jest język. Nie ma w nim wielu „brzydkich wyrazów”, czyta się tę książkę z przyjemnością, nie męcząc się zdaniami prostymi lub wręcz odwrotnie – za bardzo wielokrotnie złożonymi. Całość jest bardzo przyjemna, wprowadzająca klimat do i tak ciekawej fabuły.
To czego mi tu zabrakło a właściwie było potraktowane po macoszemu to sam motyw tego profilowania… Było tu śledztwo, szukanie poszlak, przesłuchiwanie – ale gdzie w tym wszystkim było profilowanie? W kilku miejscach, ale moim zdaniem zdecydowanie za mało. To minus, bo w końcu główna bohaterka kandydowała do elitarnego zespołu profilerów. Fakt, zarówno Macy jak i Mike zwracali uwagę na psychologiczne aspekty każdej ze zbrodni, ale to ciągle było dla mnie mało.
Niejasna przeszłość Macy Crow dodaje całej książce kolejnego elementu grozy – szkoda, że ten element nie był bardziej rozwinięty więc liczę na o wiele więcej. Czy ,,O jeden krok przed śmiercią” to zalążek kolejnej serii kryminałów, gdzie pierwsze skrzypce gra silna kobieta po przejściach i mroczne zbrodnie?
Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie w tym tytule. Zagadkowe zbrodnie z przeszłości i śledztwo przyciągną miłośników kryminałów. Delikatny wątek romansowo-erotyczny może przyciągnąć poszukiwaczy czegoś więcej niż strasznych morderców w literaturze, ale takich co z literatury romansowej chcieliby przerzucić się na inne gatunki.
Powieść ,,Jeden krok przed śmiercią” swoją premierę będzie miała już 27 października i zachęcam Was żeby się z nią zapoznać!
Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza!
Doskonale zaplanowana fabuła miesza się tu z elementem grozy i tajemnicy by zaskoczyć czytelnika pełnym emocji zakończeniem. Mary Burton dała nam całkiem niezły thriller połączony z elementem akcji i romansu, który zaspokoi większość wybrednych czytelników.
Moje poszukiwania kryminału idealnego wciąż trwają – ledwie skończyłam znakomity ,,Znajdź mnie” a dostałam już w swoje ręce kolejny świetny tytuł warty uwagi. Do pozytywnego odbioru tej pozycji zdecydowanie można zaliczyć ten gatunkowy miszmasz – mamy tu bowiem dużo akcji, romansu, suspensu, ale też grozy i nawet element prawie paradokumentalny. Pojawiają się tu także elementy erotyki, ale w bardzo łagodnym wydaniu.
,,Agentka FBI Macy Crow to twarda sztuka. Niedawno została potrącona przez rozpędzoną ciężarówkę. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku, a ona cudem uszła z życiem. Szybko wróciła jednak do pracy i właśnie stara się o posadę w elitarnym zespole profilerów. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej dostaje do wykonania próbne zadanie: ma zająć się śledztwem w sprawie odnalezionych dopiero co zwłok Tobi Turner, zaginionej piętnaście lat temu uczennicy liceum.
Jej partnerem zostaje miejscowy szeryf Mike Nevada, były kolega z Federalnego Biura Śledczego i dawny kochanek. Macy szybko odkrywa powiązania między sprawą Tobi a kilkoma gwałtami z tego samego okresu. Agentka przesłuchuje ofiary i ponownie analizuje akta. Z mroku wyłania się postać ponurego stalkera, który gwałcił prześladowane kobiety, a potem je mordował.
Macy i Nevada zaczynają wyścig z czasem: muszą namierzyć potwora, zanim ten znowu wyruszy na łowy.”
Macy i Nevda stanowią zgrany zespół nie tylko w terenie, ale też w sypialni. Od początku książki wszystko wskazuje na to, że tych dwoje jeszcze raz będzie dzielić ze sobą łóżko – co następuje prędzej czy później i nie jest dla nikogo ani żadnym zaskoczeniem ani tajemnicą. Wśród bohaterów mamy także mieszkańców Deep Run – dawnych znajomych Majka, sąsiadów, kolegów, ofiary, podejrzanych. Na uwagę zasługuje postać dawnego szeryfa Greena – szytego grubymi nićmi, mojego głównego podejrzanego w całej sprawie, przez którego przemawiała ewidentna pycha. Ciekawą postacią jest też zastępczyni szeryfa – Brooke Bennett, w której widziałam zazdrość i niezdecydowanie.
Pozostała obsada – cóż. Tu bez szału. Ze względu na charaktery zbrodni ofiary się od siebie wiele nie różniły, ale to i tak nie zmieniło tego, że reszta pozostaje zupełnie bez wyrazu.
Bardzo mocnym punktem tego tytułu jest język. Nie ma w nim wielu „brzydkich wyrazów”, czyta się tę książkę z przyjemnością, nie męcząc się zdaniami prostymi lub wręcz odwrotnie – za bardzo wielokrotnie złożonymi. Całość jest bardzo przyjemna, wprowadzająca klimat do i tak ciekawej fabuły.
To czego mi tu zabrakło a właściwie było potraktowane po macoszemu to sam motyw tego profilowania… Było tu śledztwo, szukanie poszlak, przesłuchiwanie – ale gdzie w tym wszystkim było profilowanie? W kilku miejscach, ale moim zdaniem zdecydowanie za mało. To minus, bo w końcu główna bohaterka kandydowała do elitarnego zespołu profilerów. Fakt, zarówno Macy jak i Mike zwracali uwagę na psychologiczne aspekty każdej ze zbrodni, ale to ciągle było dla mnie mało.
Niejasna przeszłość Macy Crow dodaje całej książce kolejnego elementu grozy – szkoda, że ten element nie był bardziej rozwinięty więc liczę na o wiele więcej. Czy ,,O jeden krok przed śmiercią” to zalążek kolejnej serii kryminałów, gdzie pierwsze skrzypce gra silna kobieta po przejściach i mroczne zbrodnie?
Myślę, że każdy znajdzie coś dla siebie w tym tytule. Zagadkowe zbrodnie z przeszłości i śledztwo przyciągną miłośników kryminałów. Delikatny wątek romansowo-erotyczny może przyciągnąć poszukiwaczy czegoś więcej niż strasznych morderców w literaturze, ale takich co z literatury romansowej chcieliby przerzucić się na inne gatunki.
Powieść ,,Jeden krok przed śmiercią” swoją premierę będzie miała już 27 października i zachęcam Was żeby się z nią zapoznać!
Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu Muza!
Komentarze
Prześlij komentarz