Historia, która mrozi krew w żyłach, swoim klimatem schładza czytelnika w mgnieniu oka. Książka wciągająca, poruszająca ważne tematy, stawiająca przed czytelnikiem szereg pytań o to czy podobne historie nie dzieją tuż pod jego nosem...
Specjalnie nie daję opisu z książki, specjalnie też poproszę Was byście sięgali po ten tytuł nie czytali go zastanawiając się czy to książka dla Was. Zaufajcie mi na słowo; mnie i chyba większości bookstagramowego świata, że to dobra książka. Zaczyna się mocno. Jak dobry kryminał czy thriller, w którym od samego początku mamy do rozwikłania tajemnicę. Akcja z czasem spowalnia, pozwalając czytelnikowi nabrać głębokiego oddechu przed skokiem w mroczną toń finału. Zgodzić się mogę, że akcja mniej więcej ze środka jest tego przyjemnego tempa zupełnie pozbawiona. Zamiast mocnych scen mamy znaczące retrospekcje, bolesne i wzruszające do bólu historie, nie tylko miłości, ale też co najważniejsze - pięknej przyjaźni.
"Nikt tylko my" to obraz o zemście, która najlepiej smakuje na zimno. Ellie i Steven spędzają romantyczny weekend tylko we dwoje. Zimowy wyjazd w nad oceaniczną głuszę miał być czasem tylko dla nich, cementującym ich półroczny związek. On to szanowany profesor literatury, ona - młodziutka studentka. Steven wydaje się być idealnym partnerem, ma wszystko od wyglądu po wykształcenie i pieniądze. Ellie wie jakimi spojrzeniami obrzucają ją inne kobiety kiedy są ze Stevenem razem gdzieś w miejscu publicznym. Ale nikt, na czele z czytelnikiem nie spodziewa się co może zakłócić zarówno ich szczęśliwy związek jak i sielankę weekendowego wypoczynku. W planach romantyczne spacery, kolacje oraz upojne, intymne chwile. Wynajęty dom, leśna, cicha okolica, bliskość natury, spokój płynący z szumu fal... wszystko wydawało się sprzyjać zakochanym. Do czasu…
W oparach jaśminu i wanilii, w cieniach za oknem, w szumie spienionych fal, w ciemności lasu - czai się przeszłości. Dopadnie tego, po którego przyszła?
Thriller z motywem zemsty – to dobre określenie tego tytułu. Psychologiczny? Myślę, że tak. Były w tej historii fragmenty, które sprawiły, że zaczęłam nerwowo rozglądać się po otoczeniu, które sprawiły, że czułam na sobie czyjś wzrok. Ogromnym plusem tej historii jest też to, że dzieje się zimą a miejscem akcji jest ośnieżona samotnia. Mimo wysokiej temperatury, która panowała w dniach kiedy czytałam tę książkę – fragmentami miałam dreszcze! A jeśli szukacie książki z mocnym zakończeniem, do którego prowadzi dobry pościg – to śmiało możecie sięgać po „Nikt tylko my”.
Ciężko zrecenzować tę książkę, by nie zdradzić żadnego szczegółu, tak aby nie pozbawić Was radości odkrywania fabuły samodzielnie. A jest co odkrywać, bowiem „Nikt tylko my” to podróż przez życiowe, trudne tematy, takie jak molestowanie seksualne, gwałt, przemoc. To nie jest książka, która łagodnie traktuje czytelnika. Historia nie traktuje też łagodnie bohaterów, którzy mają w sobie wiele pierwiastków ludzkich. I w takie postaci jestem skłonna uwierzyć. Czytając je byłam w stanie ich sobie wyobrazić tuż obok mnie, mijających mnie na ulicy, siedzących w parku czy robiących zakupy. Byłam w stanie umiejscowić ich w realnych, rzeczywistych kształtach co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że pomysły na tego typu książki nie biorą się u autorek i autorów z nicości.
Dodatkowo w tej pewności wciąż utrzymuje mnie słowo od autorki, w którym tłumaczy co ukształtowało wizję i finalny obraz „Nikt tylko my”. Traumatyczne przeżycia, które lawinowo zaczęły wypływać wraz z ruchem #metoo ukształtowały Stevena, Ellie i resztę bohaterów – nawet jeśli byli oni tylko w tej książce tylko wspomnieniem. Nawet jeśli nie spodoba Wam się koncepcja tej historii, nawet jeśli odłożycie tę książkę na dzień lub dwa bo akcja stanie w miejscu (ja też tak zrobiłam!) to może zasieje w Was to ziarno, że dookoła Was może dziać się coś złego.
Nie zmienia to faktu, że jest to książka „na raz”. Nie planuję do niej wracać skoro znam już zakończenie, nawet mimo kilku cytatów i fragmentów, które złapały mnie za serce. Ale będę polecać ten tytuł dalej, bo motywy, które porusza są ważne i nie wolno ich lekceważyć. To właśnie z pomocą takich książek można szerzyć dalej świadomość i wiedzę, że przemoc, molestowanie, gwałt, wykorzystywanie… że to wszystko nie może zostawać bezkarne.
Za egzemplarz bardzo dziękuję Wydawnictwu MUZA!
Komentarze
Prześlij komentarz