Przejdź do głównej zawartości

"Szepty Kamieni. Historie z opuszczonej Islandii"

Do czytania książki i jej recenzji zaleca się Sigur Rós...

Biorę na kolana globus. Jest stary i wysłużony, pamięta jeszcze dzieciństwo mojej mamy. Równoleżniki i południki już się wytarły, kolory straciły swój blask. W pokoju jest ciemno, okna są zasłonięte a globus podłączony jest do prądu. W jego wnętrzu jest żarówka, niczym ziemskie jądro rozświetla planetę i uwypukla jej szczegóły. Wyblakły błękit to tradycyjnie oceany, morza, jeziora i rzeki. Zieleń – teraz ledwo ją można odróżnić to stały ląd. Zamykam oczy, słyszę za oknem szum wiatru i deszcz bębniący o blaszany parapet. Kładę dłonie na globusie i obracam nim po omacku. Raz, drugi i trzeci. Pozwalam mu zatoczyć pełne koło i zatrzymuję go palcem wskazującym. Opuszek wylądował w miejscu…


Gdybym teraz miała znów chwycić stary globus i na oślep wskazać miejsce do którego chciałabym się udać nie mogłabym nie oszukać. Z pewnością uchyliłabym powiekę żeby podejrzeć pół okiem gdzie jest to jedno miejsce, które chciałabym wskazać. A przecież gdzie się skarze palcem na globusie, tam się kiedyś pojedzie. Gdybym teraz miała zrobić to samo co robiłam jako dziecko podczas zabawy, ale miałabym wpływ na to c o wybiorę to bez zastanowienia wskazałabym Islandię.

Jeden z najbardziej surowych i zimnych krain. Kilometry pustkowia targanego wichurami, nieprzystępne fiordy i wszechobecne zimno. To nie jest kraj dla tych co lubią wygrzewać się na słoneczku. To nie jest kraj dla tych, którzy szukają na wakacje zatłoczonych rozrywek, kasyn, hoteli i niezliczonej ilości atrakcji. Dzięki książce ,,Szepty kamieni” każdy może przekonać się co Islandia tak naprawdę oferuje.

Prosimy o zapięcie pasów i nie wstawanie ze swoich miejsc.

ICESTORY czyli o tym jak zaczęła się moja przygoda z Islandią.

Nie pamiętam kiedy kliknęłam „Lubię to” pod postem zaproponowanym mi przez facebooka. Plenerowe zdjęcie niby niczego wyjątkowego nie przedstawiało, treści postu też nie przeczytałam specjalnie dokładnie, ale coś sprawiło, że weszłam w profil i przejrzałam resztę. Zostałam na dłużej. Tak poznałam IceStrory – podróżniczego bloga, na którym dwoje pasjonatów dzielą się swoim spojrzeniem na Islandię. Ich pierwsza książka wydana w 2017 roku gdzieś mi niestety umknęła co tylko dowodzi tego, że ich posty śledziłam z mniejszym i większym zainteresowaniem. Zaobserwowałam ich jednak z myślą, że kiedyś tam pojadę. Z nadzieją, że to małe polubienie będzie pierwszym krokiem w realizacji planu o podróży na wyspę.

,,Szepty Kamieni czyli historie z opuszczonej Islandii"

Wagowa cegiełka – niepozorna, prosta, ale ciężka. Naładowana wiedzą, której nie znajdzie się w zwykłych przewodnikach. Znajdziemy tu mnóstwo opowieści o życiu – przeszłym i tym co trwa teraz. Historia i legendy mieszają się tu ze zmianami politycznymi i gospodarczymi. Przemiany prawne zlewają się z historiami o śledziach i katastrofach a opuszczone fabryki, farmy i domy tworzą własne klechdy. To z tej książki dowiecie się ile kilometrów ma najdłuższy tunel na Islandii i czyja zgoda na ingerencję w przyrodę jest najważniejsza. Dowiecie się dlaczego jeszcze do kwietnia 2015 roku Islandzkie prawo zezwalało na legalne zabicie Baska na Fiordach Zachodnich. Odkryjecie jaki hollywoodzki film kręcony był na Islandii i co lubią jeść piłkarze z Islandzkiej drużyny narodowej.

Historia, ekonomia, zmiany polityczne i gospodarcze. Turystyka i kryzys finansowy. Przemiany prawne. Ciekawostki, opowiastki, legendy. O elfach, śledziach i opuszczonych farmach.
O społeczeństwie, pomocy dla obcych, o zderzeniu cywilizacji. O kobietach i sile.
O uzależnieniu od klimatu, emigracja i powrót tam gdzie zostało serce.

Zdjęcia w czerni i bieli dodają książce aury tajemniczości, poświadczają o autentyczności Islandii i o jej surowym klimacie. A na koniec każdego rozdziału czytelnik może znaleźć kod QR odsyłający do specjalnych galerii.  







To coś więcej niż reportaż czy przewodnik po kraju. To dowód na istnienie cudów i magii nie ważne jak mrocznej czy tajemniczej. To atlas o lokalności, instruktaż dla podróżników nie tylko takich jak ja (podróżujących najczęściej palcem po mapie lub Podróżników w Wyobraźni) To próba wytłumaczenia dlaczego ta Islandzka wolność tak kusi podróżnych, których na Islandii przecież nie brakuje. To opis zderzenia wyobrażeń i iluzji z surowym i twardym klimatem wyspy. Czasem ma się wrażenie, że jest się samemu pośród głuchej ciszy pustkowia a kiedy indziej hałas sztormu chce udowodnić czytelnikowi swoją siłę i potęgę natury. Tę podróż czytelnik odbywa w towarzystwie ulotnej, ale pierwotnej magii, z Elfem na ramieniu i słonym zapachem w nozdrzach. Z tej podróży czytelnik nie wróci. Zostanie na Islandii dopóki sam nie stanie oko w oko z jej mrocznymi czarami.

Historie z opuszczonej bo nie brak tam wraków i szkieletów – domów, łodzi a nawet samolotu. Historie o tych miejscach i z tymi miejscami w tle. Najsłynniejsze pustostany, niewątpliwie atrakcje turystyczne Islandii. Dlaczego są puste, dlaczego marnieją w oczach i dlaczego ciągle przybywa takich opuszczonych miejsc? Autorzy próbują odpowiedzieć na te i inne pytania w bardzo subtelny sposób, ale i tak czytelnik wyciągnie swoje wnioski.


To książka to pozycja obowiązkowa dla każdego podróżnika, każdego miłośnika dzikiej i surowej przyrody. Poszukiwacza przygód na swój sposób. Jeśli na Islandii go jeszcze nie było, to po lekturze będzie chciał na własnej skórze przekonać się o prawdziwej Islandzkiej gościnności, o prawdach kryjących się pod kamieniami, o historiach przekazywanych wiatrem.

Książka przeczytana dzięki i we współpracy z Wydawnictwo OTWARTE!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[książka a ekranizacja #2] ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"

Czytając ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” wiedziałam, że za zapowiadany na okładce zabiorę się niemalże od razu po przeczytaniu książki. Tak faktycznie zrobiłam więc korzystając z wolnej chwili zapraszam Was na drugi post z zaczętej rok temu serii [książka a ekranizacja] Ten tytuł był już w mojej świadomości od dość dawna, a już zwłaszcza jeśli chodzi o film, który na liście netflixa przewijał się u mnie więcej niż kilka razy. Zawsze jednak wzbraniałam się przed obejrzeniem, bo przecież najpierw czytam książki a dopiero później oglądam ich filmowe obrazy i gdy natrafiłam w wakacje na książkowy kiermasz booksale.pl a w jego asortymencie znalazłam egzemplarz „Miłośników..)” to sami wiecie… On sam praktycznie załadował się do mojej zakupowej torby. Nie wiem tylko dlaczego z przeczytaniem zwlekałam aż do jesieni, chyba podświadomie czułam, że ten tytuł potrzebuje odpowiedniego klimatu i nastroju by odebrać go w całej swojej wspaniałości. To samo okaza

"Bez oklasków" czyli Jan Englert szczerze o sobie!

Polubiłam w tej książce to, że jest ona żywą historią, niejako zobrazowaniem wydarzeń i chronologii Polskiej Sceny Teatralnej i Filmowej. I polubiłam też te uczucia, które we mnie wywołała – przypomniała mi bowiem jak bardzo lubię teatr i jak bardzo lubię być nie tylko widzem. Był przecież czas, kiedy z teatrem wiązałam swoją przyszłość a pozalekcyjną część swojej edukacji spędzałam właśnie w kołach teatralnych i grupie aktorskiej. Jan Englert w rozmowie z Kamilą Drecką przedstawił ciekawy punkt widzenia. Swój punkt widzenia na świat, który warto poznać i to w tej książce jest równie ważne jak sama otoczka rzeczowego i dobrze przygotowanego wywiadu. Napisanie recenzji „Bez oklasków” zajęło mi okrutnie dużo czasu, głównie ze względu na to, że nie mogłam patrzeć w ekran laptopa dłużej niż piętnaście minut, ale też dlatego, ciężko mi było zebrać po niej myśli. Sama rozmowa wywołała u mnie całą kaskadę przeróżnych odczuć od radości po nostalgię. „Jan Englert mówi o sobie, że jest złożony

[RECENZJA PATRONACKA] "Wszystko już było" Marta Lenkowska

No i stało się! Debiut literacki Marty Lenkowiskiej już śmiga na rynku wydawniczym zbierając same pozytywne opinie. To dla mnie książka wyjątkowa pod wieloma względami, między innymi dlatego, że to także mój… DEBIUT PATRONACKI! Tak, dobrze czytacie, moje logo po raz pierwszy pojawiło się oficjalnie na okładce książki, którą możecie już zamawiać w księgarniach! A jeśli chcecie dowiedzieć się co mnie w tej książce dodatkowo ujęło to zapraszam na szczerą recenzję patronacką :) Przypomnij sobie kiedy ostatnio przygniotło Cię poczucie bezradności i okrutnej pustki. Przypomnij sobie i chodź ze mną w podróż do pachnącej i słonecznej Portugali. Zobaczymy blaski i cienie sławy, odtworzymy rodzinne więzi, naprawimy błędy przeszłości i na nowo pokochamy… siebie, innych, miejsca i smaki. Zobaczymy przemiany na lepsze i gorsze, będziemy świadkami dowodów ludzkiej dobroci. Powtarzaj za mną „Wszystko już było” , ale może być raz jeszcze. „Częściowa utrata pamięci to przekleństwo czy błogosławieństwo?