Długo zastanawiałam się co jeszcze mogę napisać o tej książce, co jeszcze nie zostało napisane przez innych recenzentów, ale niestety nie wymyśliłam chyba nic nowego, dlatego trochę się powtórzę. To dobra książka, warta przebrnięcia przez wszystkie 510 stron. Kate Simants stworzyła bardzo udany debiut, wskakując na moją listę autorów wartych obserwowania w oczekiwaniu na ich kolejną powieść. Zaczyna się niewinnie, rytmicznie się rozkręca i w końcu daje finał, którego nikt się nie spodziewał. ,,Ellie Power sprawia wrażenie zwykłej dziewiętnastolatki. Mieszka z matką, z którą łączą ją dobre relacje, spotyka się z kochającym chłopakiem i ma przyszłość przed sobą. Ale to normalne życie to tylko pozory. Spokojna i sympatyczna pod osłoną nocy staje się inną osobą. Wpada w furię, jest agresywna i nieprzewidywalna. Christine, matka Ellie, przez lata wypracowała skuteczny, choć przerażający sposób panowania nad emocjami córki. Co wieczór zamyka na klucz drzwi od jej sypialni. Z troski o nią i z