Przejdź do głównej zawartości

Książkowy galimatias czyli o co chodzi z Targami Książki?

Do pierwszego większego wydarzenia książkowego w Warszawie zostało 115 dni. Tak przynajmniej informuje licznik na stronie jednego z organizatorów.

Targi Książek i Mediów Vivelo 2023.

Kiedy? 18-21 maja 2023

Gdzie? PGE Narodowy

Międzynarodowe Tragi Książki w Warszawie 2023

Kiedy? TYDZIEŃ PÓŹNIEJ! 25-28 maja 2023

Gdzie? Pałac Kultury i Nauki

Czy to jakaś pomyłka? Nie, dobrze czytacie. Dwa duże wydarzenia dla książkoholików tydzień po tygodniu! 

Zacznijmy od tego, że Targi Vivelo to pewna nowość na targowym rynku. Prawdopodobną genezą tego wydarzenia jest fakt, że obie imprezy miały TEGO SAMEGO organizatora. Warszawskie Targi Książki, w skrócie WTK, w przeszłości orgaznizowane na terenie Stadionu Narodowego, od mniej więcej dwóch lat (poprawcie mnie jeśli się mylę) mieszczą się w i przed PKiN w Warszawie. Wydarzenie, które za organizatora miało Fundację Historia i Kultura oraz spółkę Targi Książki wpisało się już na stałe w kalendarz wydawnictw, autorów i czytelników. Jednakże! Przyjrzyjmy się historii dlaczego WTK to nie WTK tylko Targi Książki w Warszawie.

Gdy umowa między dwoma podmiotami (wymienionymi wyżej) została rozwiązana a Fundacja Historia i Kultura postanowiła samodzielnie zorganizować jedno z większych wydarzeń czytelniczych w Polsce, spółka Targi Książki złożyła pozew do sądu o zakaz używania przez Fundację Historia i Kultura nazwy „Targi Książki” i w ogóle o zakaz organizacji tego typu imprezy. Wyroku jako takiego nie było, żądanie zakazu organizacji Targów Książki co prawdo zostało oddalone, ale już w roku 2022 na stronie organizatora pojawiła się wymuszona informacja o tym, że Targów Książki w Warszawie nie organizują… Targi Książki.
Fragment mojej relacji z WTK 2021

 
Sama z początku niczego nie zauważyłam – też żadnych informacji o tej zmianie nie było. Jechałam na WTK, robiłam relację oznaczając Warszawskie Targi Książki i tylko dziwiłam się, że profil od edycji w 2021 nie wrzucił w swój feed żadnych nowych postów. A przecież edycja 2022 trwała w najlepsze. Dopiero następnego dnia przechadzając się po wąskich alejkach między straganami (o organizacji jeszcze sobie porozmawiamy) dostrzegłam na jednej z barierek baner a na nim komunikat o tym, że Targi Książki tego wydarzenia nie zorganizowały. I faktycznie, napisana była nazwa „Targi Książki w Warszawie”. Cała zmiana, wydawać by się mogła ogromna przeszła chyba bez echa. Jak obserwuję w mediach wiele książkowych źródeł, tak żadna o tej zmianie nawet się nie zająknęła. Dopiero na stronie TKwW (Targi Książki w Warszawie, mój skrót na potrzeby tego tekstu) można było przeczytać na ten temat więcej – ale ponownie bez wielu szczegółów.

No dobra, ale rok 2022 przecież się skończył, a przed nami 12 miesięcy książkowych emocji.

Mówię emocji, ponieważ mamy styczeń a informacje o tak jakby podwójnych Targach pojawiały się w grudniu zeszłego roku. Oto bowiem tydzień przez TKwW zadebiutują Targi Książki i Mediów Vivelo, organizatorem których jest spółka Time SA (wydawca między innymi takich gazet jak „Super Ekspres”, „Murator” oraz „Podróże”.) Szukając trochę głębiej możemy dowiedzieć się, że spółka Time SA powiązana jest ze spółką Targi Książki, co prowadzi nas do prostego wniosku, że Targi Vivelo organizowane są przez tego samego organizatora co wcześniej Warszawskie Targi Książki. Co ciekawe, konkurencyjna jest nie tylko data wydarzenia, ale także miejsce organizacji, bowiem po latach Targi Książki wracają na Stadion Narodowy co może sprawić, że część wydawnictw zrezygnuje z udziału w TKwW organizowanych w Pałacu Kultury.

Więcej o powiązaniach spółki Time SA pod tym linkiem!  

Uff, trochę to skomplikowane, ale co mają powiedzieć wydawnictwa?

Postawmy się w roli jednego z przyszłych wystawców. Mamy dwa, takie same tematycznie wydarzenia odbywające się tydzień po tygodniu w dwóch innych lokalizacjach. Jeśli chcemy wziąć udział w obu musimy być gotowi na wkład większych sum pieniężnych. Trzeba przecież zorganizować nie tylko samo stoisko dwa razy, ale także znaleźć do tego ludzi (i im zapłacić), przyjechać z odpowiednio dużym nakładem książek i z przyszykowanym ciekawym harmonogramem spotkań z autorami. A oni przecież też muszą wybrać na której imprezie się pojawić. 
Co mają powiedzieć czytelnicy? Cóż – mieszkam w Warszawie i w dalszym ciągu nie wiem czy pojawię się na obu wydarzeniach, a co z tymi, którzy chcą przyjechać z całej reszty Polski, albo w ogóle zza granicy?

Lokalizacja Targów Vivelo pod dachem to zdecydowany plus. Chociaż nie brałam dotychczas udziału w żadnym wydarzeniu organizowanym na stadionie Narodowym to nie mogę zignorować komentarzy, w których uczestnicy narzekali na to miejsce (głównie na duchotę, brak klimatyzacji i brak wentylacji). Pałac Kultury i Nauki jest świetnym miejscem na takie wydarzenie o ile dopisze pogoda, a z tym jak wiadomo nie zawsze wiadomo na 100%.

Co tu dużo mówić, zeszłoroczna edycja Targów Książki w Warszawie była jedną z najgorzej zorganizowanych imprez masowych na jakich byłam. Spotkania z autorami, ilość książek – co do tego nie mam zastrzeżeń, ale widząc to z czym borykali się wystawcy… było mi po prostu przykro.

Ja na WTK 2021


Wąskie przejścia między stoiskami. Same stoiska zorganizowane pod (przeciekającymi) namiotami przypominały bardziej rynek i stragany niż poważne wystawy. Wydawnictwa mogły dwoić się i troić aby oszczędzić książki, ale nie oszukujmy się. W zacinającym deszczu, w wietrze niewiele można było zrobić. Montowane na szybkości ścianki nie rzadko przesłaniały oznaczenia stoisk co powodowało, że trudniej je było znaleźć a przyszykowane przez organizatorów mapki w tym także nie pomagały. Targowa gazetka (jak się już udało ją znaleźć) miała według mnie tylko jeden plus a mianowicie godzinową rozpiskę spotkań i wydarzeń towarzyszących, ale nawet to ciężko było przeglądać kiedy jednocześnie próbowało się zabezpieczyć kupione książki, zapiąć kurtkę żeby nie było zimno i zapozować do zdjęcia z ulubionym autorem lub autorką. Ci, wystawiający się w środku Pałacu także nie mieli lekko, było tam bowiem jeszcze ciaśniej, a gorąc i duchota sprawiały, że czułam się jak w saunie. Ludzie, którzy do środka uciekali głównie przed deszczem i w poszukiwaniu stoisk tajemniczo oznaczonych na mapce mieszali się z turystami czekającymi w kolejce na wjazd na taras widokowy, co powodowało jedno wielkie zamieszanie. Wiem co mówię, sama drugie śniadanie i kawkę spożywałam pod schodami, modląc się by nikt nie wpadł mi na plecy i nie, nie blokowałam z K. żadnego przejścia.

Kiepskie oznaczenie kierunków do wydarzeń towarzyszących i stoisk i tak jest niczym w porównaniu z małą ilością toalet i o zgrozo(!) organizacją poruszania się po Targach osób z niepełnosprawnościami. Masa schodów i wjazdy, które uruchamiane były tylko na prośbę, oraz słabo zabezpieczone drewniane podesty – śliskie bo zmoczone i zatłoczone przez resztę zwiedzających.

Tak zorganizowane Targi Książki w Warszawie były bardziej cyrkiem niż poważną imprezą literacką, która miała promować czytelnictwo i wydawnictwa. Nie wiem jak odbywa się wystawianie swojego stosika i czy wydawnictwa muszą coś płacić za samo wystawienie się, ale ja na ich miejscu żądałabym zwrotu pieniędzy, chociażby na pokrycie strat moralnych. Jak szanującemu się autorowi (akurat podczas edycji 2022, z Norwegii) powiedzieć, że teraz podpisuje książki na deszczu, ponieważ namiot od organizatorów przecieka? Albo jak patrzeć na tych wszystkich fanów czekających na deszczu tylko na ten jeden podpis, ale przeganianych z miejsca na miejsce przez zabłąkane, prywatne samochody, albo rozbiegających się żeby przepuścić karetkę?

Podczas tegorocznej edycji (2023) Fundacja Historia i Kultura już chwali się na swoich socjalmediach że targi zostaną zorganizowane w odremontowanych dodatkowych pomieszczeniach PKiN, ale też tradycyjnie – na placu przed wejściem. Chociaż i tu mają zajść pewne zmiany, które mają rozrzedzić trochę tłumy. Jednak to czego się boję to to, że trzeba będzie mieć niezły motorek w pupie żeby wszystkie stoiska zdążyć odwiedzić, obejrzeć tak aby wyrobić się na wszystkie zaplanowane spotkania z autorami i inne akce. Nie zapominajmy przecież o kolejkach, przecież wszyscy chcemy nie tylko podpisu w książce, ale też chwilkę porozmawiać ze swoim autorskim idolem. I oczywiście pogoda. Jeśli maj będzie deszczowy to czy organizatorzy mają jakieś lepsze rozwiązania niż te zaprezentowane w zeszłym roku? (czyli praktycznie żadne)

Podczas Targów Vivelo boję się faktycznie o to, że może być na nich za ciepło i duszno. To w końcu pomieszczenie. Duże, bo duże ale ludzi też może wejść tam sporo. Gdyby TFU TFU TFU wybuchła panika to czy PGE Narodowy gotowy jest ewakuować wszystkich bez żadnych szkód? Czy zaplecze sanitarne wytrzyma napływ ludzi przez te kilka dni? No i czy klimatyzacja i wentylacja pozwolą na spokojne zwiedzanie stoisk?

Tyle ile niewiadomych tyle obaw – pozostaje jedynie czekać na to co organizatorzy obu wydarzeń zaprezentują nam podczas targów. A moje nadzieje są ogromne! Liczę nie tylko na ciekawe programy, ale też wyjątkowe spotkania z szerokim gronem autorów i autorek. A to wiąże się z kolejnym tematem który chciałabym poruszyć.

Jak wybrać na którą imprezę się wybrać?

Pójdźmy tak jak ja to zrobiłam. Wpiszmy w wyszukiwarkę „Targi Książki Warszawa 2023”



 
To całą pierwsza strona wyników wyszukiwania. Widzicie to samo co ja? Albo może nie widzicie tego co ja… żadnej wzmianki o Targach Vivelo. No żadnej oprócz artykułu na stronie granice.pl. Żadnej strony, żadnego wydarzenia na FB, ani jednego linku do organizatora! Wchodzimy we wspomniany artykuł i co? Dalej nic. Zamieszanie wokół obu imprez, cele i daty, ale żadnych odnośników.

Za to Targi Książki w Warszawie 2023 proszę bardzo, pierwszy wynik to oficjalna strona wydarzenia. Można? No jak widać można.

Na poszukiwanie informacji o Targach Vivelo udajemy się więc na facebooka a tam?

Mamy profil, zdjęcie w tle oraz profilówkę i… nic. 


Na dwa, nawet dość trafne komentarze odpowiedzi brak. W informacjach mamy niewiele więcej.


Cały profil Targów Vivelo wydaje się być nieaktywny. Kliknięcie w skrót „witryna internetowa” przenosi nas dosłownie nigdzie.

Wpadamy więc na pomysł aby po prostu w wyszukiwarkę wpisać „targi vivelo”




No i jest! Drugi link to strona organizatora. Wchodzimy!

Niestety, kolejne rozczarowanie. Oprócz pięknej zapowiedzi, terminu i odliczania do targów mamy: zakładkę „dla wystawców” która kusi frazesami o tym co to są targi vivelo, oferuje czternastostronicowy regulamin oraz mapkę stadionu z zaznaczoną jedynie kasą biletową. Skrót „Harmonogram Targowy” odsyła nas jedynie w górę strony. W zakładce kontakt mamy adresy email do osób odpowiedzialnych za daną dziedzinę a na samym końcu mamy formularz, w którym możemy zapytać o stoisko. Niewiele szczegółów, prawda?

Zapomniałabym! Tragi Książki i Mediów Vivelo mają być wydarzeniem płatnym, biletowanym. Ile nie pamiętam. Gdzie się tego dowiedziałam? Zabijcie mnie, ale nie pamiętam i nie mogę teraz ponownie znaleźć tej informacji.

Wróćmy więc do strony Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie – bo tam jest niewiele lepiej. Od razu wita nas ogólny harmonogram godzinowy (który nie różni się zbytnio od tego zeszłorocznego) oraz podstawową informacją która interesuje mnie jako osobę, która chce wziąć udział w targach – wydarzenie jest bezpłatne!

W aktualnościach wielu aktualnych newsów nie mamy, zakładka kontakt to też adresy email do osób odpowiedzialnych za daną dziedzinę. Tutaj również nie znajdziemy programu ani nawet kraju współorganizującego (przypomnę tylko że w 2021 były to Czechy a w 2022 Norwegia). Plan targów także pozostaje tajemnicą.
Dla wystawców mamy panel logowania aby zarejestrować stoisko (co ważne, ponieważ na stronie targów vivelo można było się jedynie o nie zapytać)

Dlaczego tak ciężko jest znaleźć stronę Targów Vivelo, czyżby organizatorom nie zależało na promocji? W rozmowach na bookstagramie dowiedziałam się już, że niewiele osób o tych targach w ogóle słyszało. 

Podsumowując!
  
Na tym etapie więc ciężko stwierdzić na które wydarzenie warto się będzie wybrać, a które będzie można sobie odpuścić. Oba wydarzenia są organizowane w miejscach, które mają swoje wady i zalety, Organizowanie targów na stadionie może cieszyć, ale targi na świeżym powietrzu są niepowtarzalne i ryzykowne. 
Do tej pory nie wiemy jaki program oferują obie książkowe imprezy, możemy jednak zakładać że już niedługo pojawi się więcej informacji.

Moje stanowisko jest takie, że należy uważnie obserwować sytuację, odwiedzać strony i profile organizatorów aby nie przegapić żadnych wieści o targach. Czy sytuacja jest dynamiczna? Tego nie wiem, przez ostatnie dwa tygodnie kiedy wyszukiwałam wszystkich tych informacji nic nowego się nie pojawiło ani ja niczego nowego nie znalazłam. Zachęcam Was jednak abyście także zainteresowali się obiema imprezami i czekali na więcej informacji,. Oczywiście też będę trzymać rękę na pulsie ;)

Dajcie znać czy podobało się Wam moje małe „śledztwo” w sprawie Targów Książki i będziecie czekać na więcej (mam nadzieję, że tak!) W międzyczasie zapraszam Was do moich recenzji i na mojego bookstagrama. Wszystkie linki u góry strony :)

Moje źródła:




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[książka a ekranizacja #2] ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"

Czytając ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” wiedziałam, że za zapowiadany na okładce zabiorę się niemalże od razu po przeczytaniu książki. Tak faktycznie zrobiłam więc korzystając z wolnej chwili zapraszam Was na drugi post z zaczętej rok temu serii [książka a ekranizacja] Ten tytuł był już w mojej świadomości od dość dawna, a już zwłaszcza jeśli chodzi o film, który na liście netflixa przewijał się u mnie więcej niż kilka razy. Zawsze jednak wzbraniałam się przed obejrzeniem, bo przecież najpierw czytam książki a dopiero później oglądam ich filmowe obrazy i gdy natrafiłam w wakacje na książkowy kiermasz booksale.pl a w jego asortymencie znalazłam egzemplarz „Miłośników..)” to sami wiecie… On sam praktycznie załadował się do mojej zakupowej torby. Nie wiem tylko dlaczego z przeczytaniem zwlekałam aż do jesieni, chyba podświadomie czułam, że ten tytuł potrzebuje odpowiedniego klimatu i nastroju by odebrać go w całej swojej wspaniałości. To samo okaza

"Bez oklasków" czyli Jan Englert szczerze o sobie!

Polubiłam w tej książce to, że jest ona żywą historią, niejako zobrazowaniem wydarzeń i chronologii Polskiej Sceny Teatralnej i Filmowej. I polubiłam też te uczucia, które we mnie wywołała – przypomniała mi bowiem jak bardzo lubię teatr i jak bardzo lubię być nie tylko widzem. Był przecież czas, kiedy z teatrem wiązałam swoją przyszłość a pozalekcyjną część swojej edukacji spędzałam właśnie w kołach teatralnych i grupie aktorskiej. Jan Englert w rozmowie z Kamilą Drecką przedstawił ciekawy punkt widzenia. Swój punkt widzenia na świat, który warto poznać i to w tej książce jest równie ważne jak sama otoczka rzeczowego i dobrze przygotowanego wywiadu. Napisanie recenzji „Bez oklasków” zajęło mi okrutnie dużo czasu, głównie ze względu na to, że nie mogłam patrzeć w ekran laptopa dłużej niż piętnaście minut, ale też dlatego, ciężko mi było zebrać po niej myśli. Sama rozmowa wywołała u mnie całą kaskadę przeróżnych odczuć od radości po nostalgię. „Jan Englert mówi o sobie, że jest złożony

[RECENZJA PATRONACKA] "Wszystko już było" Marta Lenkowska

No i stało się! Debiut literacki Marty Lenkowiskiej już śmiga na rynku wydawniczym zbierając same pozytywne opinie. To dla mnie książka wyjątkowa pod wieloma względami, między innymi dlatego, że to także mój… DEBIUT PATRONACKI! Tak, dobrze czytacie, moje logo po raz pierwszy pojawiło się oficjalnie na okładce książki, którą możecie już zamawiać w księgarniach! A jeśli chcecie dowiedzieć się co mnie w tej książce dodatkowo ujęło to zapraszam na szczerą recenzję patronacką :) Przypomnij sobie kiedy ostatnio przygniotło Cię poczucie bezradności i okrutnej pustki. Przypomnij sobie i chodź ze mną w podróż do pachnącej i słonecznej Portugali. Zobaczymy blaski i cienie sławy, odtworzymy rodzinne więzi, naprawimy błędy przeszłości i na nowo pokochamy… siebie, innych, miejsca i smaki. Zobaczymy przemiany na lepsze i gorsze, będziemy świadkami dowodów ludzkiej dobroci. Powtarzaj za mną „Wszystko już było” , ale może być raz jeszcze. „Częściowa utrata pamięci to przekleństwo czy błogosławieństwo?