Przejdź do głównej zawartości

,,Czas wolny w PRL" czyli jak relaksowano się w minionej epoce

Kim był ,,Kaowiec”? Co można było robić na trzepaku oprócz trzepania dywanów? 
Kim byli włóczykije i co robili z książeczkami autostopowiczów? 
Kogo można było spotkać na Molo w Sopocie a kogo na Krupówkach? 
Na te i wiele innych pytań odpowiedzi znaleźć można w reportażu ,,Czas wolny w PRL” 


Wczuć się w klimat pomoże Wam wspomniana w książce piosenka [KLIK] :)

,,Czas wolny w PRL. To on w ogóle istaniał? A może było go za dużo? Jedno jest pewne: relaks
w  nieocz
ywistym świecie minionej epoki to towar nieco wybrakowany."



Wojciech Przylipiak zabiera czytelnika w podróż do czasów beztroskich zabaw na trzepaku, gier video, ogródków działkowych i wczasów autostopowych wycieczek. To reportaż o sposobach spędzania wolnego czasu w czasach, gdy nie było go zbyt wiele. O wynajdowaniu przyjemności po pracy, w wolne weekendy i urlopy.

,,Drużynę złożoną z chłopaków zamieszkujących okoliczne bloki trenował na podwórku. Sami ustawili bramki, jak trener załatwił trochę cementu z pobliskiej budowy. Najważniejszym wydarzeniem dla drużyn był Turniej o Złotą Piłkę. Od połowy lat 60, rozgrywano go na błoniach Stadionu Dziesięciolecia. Brało w nim udział nawet ponad 100 podwórkowych drużyn.”

,,Czas wolny w PRL” przedstawia czytelnikowi możliwe sposoby na relaks w chwilach kiedy władza za wszelką cenę organizowała obywatelowi każdą minutę życia. Od wolnych popołudni, zabaw na osiedlowych placach zabaw, zajęcia w świetlicach i domach kultury. Przez kina objazdowe, prywatki i pierwsze gry wideo. Po wycieczki autostopem, caravaning i wieczorki zapoznawcze w kurortach. W mieście czy na wsi, dla młodych i starych, każdy mógł znaleźć coś dla siebie i Wojciech Przylipiak przedstawia to w swoim genialnym reportażu. 



,,Kiedy po raz pierwszy zjadłem papierówkę z drzewa na działce babci na gdańskiej Olszynce, była połowa lat 80. Stała już altanka. Wykończona przez wujków materiałami, które udało się zdobyć w zakładach pracy. Na przykład okładzina używana do oklejania mebli została wykorzystana jako tapeta. Taras powstał dzięki różnym półfabrykatom, m.in. wyniesionym
z wojska. Wujek postawił też małą szklarnię na pomidory. Po bokach miała stare okna pozostałe
z rozbiórki jakiegoś domu. W ogródku była wanna na wodę, po jakimś czasie stanął grill zrobiony
z drucianego dna kosza na baniak winny. ,,Zrób to sam” było naczelną zasadą funkcjonowania działki.”

Prawdziwe historie opowiedziane niczym wyjęte z Polskiej Kroniki Filmowej, autentyczne listy cytowane z ówczesnych magazynów a do tego perfekcyjnie dobrane zdjęcia, między innymi,
z archiwum autora. Całości nadaje kształt luźny i ,,lekki” styl autora przez co ta pełna humoru
i czasem gorzkiej rzeczywistości książka jest reportażem perfekcyjnym. 


,,-W przerwach między posiłkami rozgrywaliśmy turnieje w ping-ponga. Pamiętam też konkurs rysunkowy, chyba go wgrałem. Narysowałem prom, którym płynąłem z Gdańska do stolic Finlandii Helsinek. Z samego rana chodziliśmy na raki a wieczorem jedliśmy je gotując w garnku nad ogniskiem. Wydarzeniem były mecze piłkarskie między wczasowiczami z Gdańska i Gniewu. To właśnie głównie z tych miast przejeżdżali urlopowicze, bo obok siebie były tam ośrodki zakładów z tych miast. (…)”

Wszystkim miłośnikom reportażu oraz wszystkim zainteresowanym historią PRL serdecznie polecam ,,Czas wolny w PRL". Nie zawiedziecie się!

Książkę ,,Czas wolny w PRL" miałam przyjemność recenzować dzięki Wydawnictwu MUZA! :)

Koniecznie dajcie znać w komentarzach jakie są Wasze ulubione reportaże!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

[książka a ekranizacja #2] ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek"

Czytając ,,Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek” wiedziałam, że za zapowiadany na okładce zabiorę się niemalże od razu po przeczytaniu książki. Tak faktycznie zrobiłam więc korzystając z wolnej chwili zapraszam Was na drugi post z zaczętej rok temu serii [książka a ekranizacja] Ten tytuł był już w mojej świadomości od dość dawna, a już zwłaszcza jeśli chodzi o film, który na liście netflixa przewijał się u mnie więcej niż kilka razy. Zawsze jednak wzbraniałam się przed obejrzeniem, bo przecież najpierw czytam książki a dopiero później oglądam ich filmowe obrazy i gdy natrafiłam w wakacje na książkowy kiermasz booksale.pl a w jego asortymencie znalazłam egzemplarz „Miłośników..)” to sami wiecie… On sam praktycznie załadował się do mojej zakupowej torby. Nie wiem tylko dlaczego z przeczytaniem zwlekałam aż do jesieni, chyba podświadomie czułam, że ten tytuł potrzebuje odpowiedniego klimatu i nastroju by odebrać go w całej swojej wspaniałości. To samo okaza...

"Bez oklasków" czyli Jan Englert szczerze o sobie!

Polubiłam w tej książce to, że jest ona żywą historią, niejako zobrazowaniem wydarzeń i chronologii Polskiej Sceny Teatralnej i Filmowej. I polubiłam też te uczucia, które we mnie wywołała – przypomniała mi bowiem jak bardzo lubię teatr i jak bardzo lubię być nie tylko widzem. Był przecież czas, kiedy z teatrem wiązałam swoją przyszłość a pozalekcyjną część swojej edukacji spędzałam właśnie w kołach teatralnych i grupie aktorskiej. Jan Englert w rozmowie z Kamilą Drecką przedstawił ciekawy punkt widzenia. Swój punkt widzenia na świat, który warto poznać i to w tej książce jest równie ważne jak sama otoczka rzeczowego i dobrze przygotowanego wywiadu. Napisanie recenzji „Bez oklasków” zajęło mi okrutnie dużo czasu, głównie ze względu na to, że nie mogłam patrzeć w ekran laptopa dłużej niż piętnaście minut, ale też dlatego, ciężko mi było zebrać po niej myśli. Sama rozmowa wywołała u mnie całą kaskadę przeróżnych odczuć od radości po nostalgię. „Jan Englert mówi o sobie, że jest złożony ...

Fani TBBT - oto wszystkie sekrety!

Recenzja powstała dzięki współpracy recenzenckiej z wydawnictwem SQN . Ze egzemplarz książki serdecznie dziękuję! Serial, który gromadził przed telewizorami miliony oglądających, 12 sezonów, 280 odcinków (281 jeśli liczyć niewyemitowaną pierwotną wersję pilota), fenomen na skalę światową ujęty w 120 godzin wywiadów i rozmów. Książka, którą oddało nam wydawnictwo SQN jest dla fana "The Big Bang Theory" wyjątkową przepustką za kulisy tego serialu. Nie lada gratka, mieć w rękach 600 stron zawierających rozmowy, zdjęcia, wspomnienia twórców: pomysłodawców, producentów, showrunnerów, reżyserów, aktorów, ich rodzin i innych. Jessica Radloff – dziennikarka, redaktorka a także aktorka zabiera czytelnika do świata tak dobrze znanego a jednak pełnego tajemnic. Nie ma chyba na świecie takiej osoby, która nie słyszałaby o TBBT, co więcej, zakładam że w dobie reelsów i shorstów nie ma takiej osoby, która nie widziałaby chociaż fragmentu któregoś z 280 odcinków. Oczywiście mogę się mylić...