Od
zawsze chciałam wybrać się do Muzeum Narodowego w Warszawie. Do
tej pory, mimo że bywam w stolicy dość regularnie, nie miałam
okazji. Zawsze w planach było coś innego, lub po prostu słodkie
lenistwo przejmowało nade mną władzę i wolałam zostać w
mieszkaniu niż tułać się komunikacją miejską w jedną a potem w
drugą stronę. W końcu jednak pewien Lis zrobił mi niespodziankę
i z samego rana zabrał na małą wycieczkę, podczas której dane mi
spełnić swoje małe marzenie.
Lis
wybrał wprost cudowną pogodę. Wietrzną, chłodną i deszczową,
dzięki czemu nie było Nam szkoda spędzić cały dzień w budynku.
Od samego wejścia byłam oszołomiona prostotą a jednocześnie
pięknem budynku. Jasne marmury, ogromne choć nie przytłaczające
przestrzenie. Kuszeni charakterystycznym, przyjemny zapachem sztuki
zaczęliśmy zwiedzać.
Zaczęliśmy od Galerii Sztuki Średniowiecznej. (Według broszurki: najbogatszej w Polsce kolekcji dzieł mistrzów działających w Europie Środkowej, przede wszystkim z okresu późnego średniowiecza- XIV-XVI wiek). Spowite w półmroku sale nadawały aurę tajemniczości przepięknym, sakralnym malunkom i rzeźbom. Ogromne poliptyki i tryptyki a także wszelkie rzeźby ujmowały detalami. Ogromna dbałość o szczegóły, to określenie doskonale charakteryzuje dzieła tamtego okresu. Doskonale zachowane i po mistrzowsku odrestaurowane. Byłam tak zafascynowana, że nawet nie pomyślałam o robieniu tam zdjęć. Wszystko jednak zapisałam sobie w głowie, tak dla siebie. Następnie udaliśmy się do sal wystawy tymczasowej. Była to wystawa dzieł Józefa Brandt'a. Wspaniałego polskiego batalisty XIX wieku, niestety trochę zapomnianego przez polskie społeczeństwo.,,Bitwa pod Chocimiem" – obraz olejny Józefa Brandta namalowany w 1867. |
,,Bitwa pod Wiedniem"- obraz Józefa Brandt's namalowany w 1863. |
,,Czarniecki na Tarancie"- obraz Józefa Brandt'a namalowany w 1862. |
Jego dzieła, pełne dynamiki, zwierząt i ludzi zapierały dech w piersi. Nic więc dziwnego, że poświęcono mu dwa piętra, na których zadbano o każdy szczegół. Od odtworzenia jego pracowni, po wystawienie jego szkicowników z różnych okresów jego życia. Wystawa ta objęła ponad 300 jego dzieł- od obrazów olejnych, akwarel, rysunków a także fotografii i zabytkowych przedmiotów z kolekcji artysty. Ciekawym jest, że zgodnie z jego ostatnią wolą, wszelkie zbiory, które prezentował w swojej monachijskiej pracowni, jego rodzina w całości oddała narodowi. Niektóre jego dzieła były po raz pierwszy zaprezentowane w Polsce od czasu jego pośmiertnych wystaw zorganizowanych na przełomie lat 1917-1918 oraz w 1926 roku. Na wystawie znalazły się też dzieła sprowadzane z zagranicznych muzeów lub z prywatnych zbiorów.
,,Wyjazd z Wilanowa Jana III i Marysieńki Sobieskich"- obraz Józefa Brandt'a namalowany w 1897. |
,,Czarniecki pod Koldyngą"- obraz Józefa Brandt'a namalowany w 1870. |
Zbiór fotografii Józefa Brandt'a |
Kolejną ciekawostką jest zestawienie większości jego dzieł ze szkicami i fotografiami, które Józef Brandt wykonywał nim przechodził do ich malowania. Możliwość zaobserwowania jego procesu twórczego stanowiło nie lada atrakcję. Od pomysłu, inspiracji, przez ćwiczenie, po efekt finalny. Sposób w jaki artysta przenosił rzeczywistość na obraz, to z jaką dokładnością to wykonywał, był zaskakujący. Widać było jaki ogrom pracy włożył w akademickie studia aktów i postaci w różnych stylizacjach i pozach do konkretnych obrazów a także jak przyłożył się do malowania zwierząt. Zwłaszcza koni, które tak chętnie umieszczał na swoich płótnach oraz studia drewnianych budynków czy akwarelowe pejzaże wykonywane podczas wycieczek krajobrazowych. Szkice i fotografie najczęściej modeli w strojach historycznych, typów ludowych i etnograficznych, zabytkowej architektury lub inscenizowanych scen rodzajowych wykonane przez niego spokojnie można nazwać materiałami pomocniczymi do malowania.
Kolejnym przystankiem podczas mojej wycieczki z Lisem do Muzeum Narodowego była Galeria Sztuki XIX Wieku (według broszurki: galeria przedstawiająca najwybitniejsze prace polskich artystów w kontekście dzieł sztuki europejskiej) czyli coś czego nie mogłam doczekać się odkąd tylko spojrzałam na rozkładaną mapkę budynku. To tam chciałam udać się najbardziej. Największa wystawa stała (jeśli nie liczyć całego piętra Galerii Sztuki Dawnej) przyciągała mnie takimi tytułami jak ,,Żydówka z pomarańczami”, ,,Babie lato” czy w końcu ,,Bitwa pod Grunwaldem”.
,,Stańczyk"- obraz olejny Jana Matejki namalowany w 1862. |
Portrety. |
,,Żydówka z pomarańczami"- obraz olejny Aleksandra Gierymskiego namalowany w 1880-1881. |
Zadziwiającym było dla mnie spostrzeżenie, że mimo rozpoznania wielu obrazów tak naprawdę nic
,,Bitwa pod Grunwaldem"- obraz olejny Jana Matejki namalowany w 1875-1878. |
To ja. Na tle ,,Bitwy pod Grunwaldem". Chłonę sztukę. |
Doskonale pamiętam śmiech pani, która pilnowała ekspozycji, kiedy z laminowaną legendą postaci Bitwy ,,biegałam” od jednego jej końca do drugiego pokazując Lisowi, kto jest kim na obrazie. Byłam dosłownie zafascynowana, bowiem nigdy nie widziałam czegoś, nawet podobnego. Fakt faktem, bywałam wcześniej w muzeach, oglądałam przeróżne wystawy, obrazy i dzieła. Jednak fakt, żaden inny obraz nie zrobił na mnie takiego wrażenia.
,,Wyrok na Matejkę"- obraz olejny Jana Matejko namalowany w 1867. |
,,Napoleon na koniu" obraz olejny Piotra Michałowskiego namalowany w 1846. |
,,Portret Adama Mickiewicza na Judahu skale" obraz olejny Walentego Wańkowicza namalowany w 1827-1828. |
Z tym panem nie lubiłam się w liceum, oj i to bardzo. Fajnie było sobie z nim wyjaśnić kilka spraw ;P |
,,Kuropatwy na śniegu" obraz Józefa Chełmońskiego namalowany w 1891. (Chyba jedne z moich ulubionych- spójrzcie tylko na te kuropatwy! Taaaaaakie słodkie :D) |
W końcu przeszliśmy do sąsiedniego skrzydła budynku, do Galerii Sztuki XX i XXI wieku (według broszurki: jedynej w Warszawie tak bogatej i różnorodnej prezentacji twórczości artystów współczesnych). Ten moment wycieczki stanowił dla mnie pewną zagadkę. Kiedy jeszcze sztukę XX wieku potrafiłam niejako zrozumieć, to rzeźby i obrazy z XXI wieku były dla mnie olbrzymią niewiadomą. Za nic w świecie nie mogłam w nich zobaczyć tego co przedstawiał ich tytuł. Nawet nie mogłam sobie nic z nich wyobrazić. Nieliczne z wystawionych dzieł ,,przemawiały” do mnie na tyle bym coś w nich dostrzegła a nawet polubiła!
Następnym punktem była Galeria Sztuki Dawnej (według broszurki: wyjątkowego połączenia kolekcji europejskiego i staropolskiego rzemiosła artystycznego, malarstwa i rzeźby od XV do XVIII wieku). Znalazłam w niej wszystko inne czego nie było na poprzednich piętrach. Między innymi naczynia z Serwisu Łabędziego (wraz z innymi porcelanami i zastawami), płaszcz koronacyjny Augusta III (i inne elementy ubioru takie jak na przykład pas kontuszowy lity dwustronny, pochodzący z okresu 1776-1780). Całe piętro wypełnione eksponatami, które nie znalazły miejsca na poprzednich piętrach lub wręcz przeciwnie- odpowiednio wystawione jako perełki. Dosłowne wisienki ;)
niespodziewajka ;) |
Jako przedostatnią wystawę obejrzeliśmy Galerię Wzornictwa Polskiego czyli wystawę poświęconą rozwojowi designu, wzornictwu i projektowaniu użytecznych rzeczy takich jak meble, zastawa, czy sprzęt RTV. Galeria pokazuje jak na przestrzeni XX i XXI wieku artyści kształtowali nasze, materialne otoczenie. Zabawą było dla mnie odszukiwanie przedmiotów, które kiedyś znajdowały się w domach moich bliskich, ale także i w moim. Takim przedmiotem był na przykład jeden z prezentowanych telewizorów. Charakterystyczne dla okresu rzeczy uświadomiły mi jak
W końcu doszliśmy do końca, do ostatniej wystawy, którą już wcześniej niejako poznałam, w ogóle nie zwiedzając jej wcześniej. Galeria Faras. Otóż kiedyś w prezencie świątecznym, wraz z rodziną sprezentowałam swoim młodszym kuzynkom grę planszową o nazwie ,,Faras”. Była to gra poświęcona polskiemu odkrywcy, prof. Kazimierzowi Michałowskiemu , który w latach 1961–1964 wraz z innymi polskimi archeologami w ramach
międzynarodowej ekspedycji archeologicznej pod patronatem UNESCO,
zasłynął dzięki odnalezieniu na terenie Faras pozostałości
wczesnochrześcijańskiej katedry. Odkrywcy musieli się śpieszyć,
bowiem cała ekspedycja zorganizowana została by ratować zabytki
przed zalaniem- wkrótce na tych terenach planowano zrobić sztuczne
jezioro (obecnie jezioro Nasera). I tak o to, po kilku latach odkryłam Faras na nowo, dzięki wystawie jej poświęconej. Mimo, że cała historia była opisana w instrukcji obsługi to z wielką przyjemnością zagłębiłam się w szczegóły opisane na wystawie. Moim zdaniem, najsłynniejszym dziełem z Faras jest postać św. Anny (właściwie jej głowa) w charakterystycznym ułożeniu z palcem na ustach. Pozdrawiam kuzynki, które podczas gry w Faras na kartę z reprodukcją ,,św. Anny” mówiły ,,karta ciiiii” ;)
,,Św. Anna"- malowidło z Faras, autor nieznany, datowany na VIII- 1 poł. XIX w. |
Makieta ruin katedry z Faras |
Atrakcją nie tylko dla dzieci, ale także dla dorosłych była dwa stanowiska interaktywne, w których można było sprawdzić swoją wiedzę zdobytą podczas zwiedzania Galerii Faras. Na stanowisku można było samemu lub w kooperacji ułożyć na czas puzzle w 3 poziomach trudności, odnajdywać dzieła z Faras mając za wzór jedynie kontur a także interaktywnie zwiedzić wystawę, czytając informacje o wybranych przez nach malunkach i rzeźbach. Ciekawą atrakcją była również makieta odkrytej przez prof. Michałowicza katedry w Faras a właściwie makieta jej pozostałości. Dzięki niej można było rozeznać się mniej więcej w wielkości i ułożeniu zabytków w katedrze. A sama wystawa, urządzona była tak by zwiedzający mógł poczuć się jakby sam był w Faras. (Według broszury: jedyna w Europie stała ekspozycja malarstwa nubijskiego. Skarbom chrześcijańskiej cywilizacji sprzed tysiąca pięciuset lat towarzyszą multimedia, m.in. film w technologii 3D).
Tym przyjemnym akcentem zakończyliśmy wycieczkę po Muzeum Narodowym w Warszawie po upływie niemalże całego dnia. Lis myślał, że po 2 godzinach wrócimy do domu, a tymczasem po 2 godzinach wyszliśmy
dopiero z pierwszego piętra :D
Oto Lis zwany tutaj ,,J" Wcale nie rudy, ale mój własny ;) |
Dlaczego warto wybrać się do Muzeum Narodowego?
„W Muzeum Narodowym znajduje się ponad 830 tysięcy obiektów, a także arcydzieła z całego świata gromadzone na wystawach czasowych. Od skarbów zatopionej pustyni, przez panoramę średniowiecznej Europy i artystów staropolskich po Botticellego, Cranacha, Matejkę, Chełmońskiego i Boznańską, od sztuki sakralnej po feministyczną Sztukę konsumpcyjną Natalii LL...”
(tekst z broszury). Oprócz tego przy każdej wystawie są darmowe materiały (broszury i karty z
zadaniami dla tych młodszych zwiedzających), które umilają i
uatrakcyjniają Nam czas spędzony w muzeum. Dodatkowo możliwość
zaczerpnięcia takiego kawałka historii samo w sobie powinno być
wartościowe. W modernistycznym z zewnątrz budynku jest wiele
udogodnień dla osób niepełnosprawnych, na przykład dla osób
poruszających się na wózkach inwalidzkich.
Broszurki o muzeum, wystawach oraz plan muzeum. (Tak, mam ładną ceratkę na stole ogrodowym ;P) |
Jednakże nie polecam zwiedzania z dziećmi CAŁEGO MUZEUM (z młodszymi dziećmi warto pomyśleć o zwiedzeniu naraz tylko części wystaw a zamiast tego udać się w miejsce bardziej dla dzieci przystosowane, jak na przykład zoo.) Mimo, że nic osobiście nie mam do rodzin z dziećmi tak, podczas swojej wycieczki zaobserwowałam, że 100% małych zwiedzających nudziło się już w połowie pierwszych
wystaw. Niewątpliwie takie muzeum jest atrakcją trochę dla tych
już starszych, nudzące się dzieci mogą przeszkadzać innym
zwiedzającym (na przykład płaczem, krzykiem czy bieganiną między
eksponatami, podczas której łatwo o niedopatrzenie i uszkodzenia
ciała i eksponatów- szkoda nerwów Waszych, drodzy rodzice i innych
zwiedzających). Materiały, które są dostępne można zabrać do
domu wykorzystać na przykład jako kolorowanki. Na prawdę polecam
:)
Kilka kart z zadaniami i ciekawostkami dla zwiedzających- głównie na młodszej części :) |
Mam
nadzieję, że w przyjemny sposób opisałam Wam zwiedzone przeze
mnie wystawy w Muzeum Narodowym w Warszawie. Wszystkie zdjęcia
wykonałam sama, telefonem więc nie grzeszą jakością i kadrami.
Pisząc tekst inspirowałam się muzealnymi broszurami.
Link do zbiorów cyfrowych Muzeum Narodowego w Warszawie:
http://cyfrowe.mnw.art.pl/dmuseion.html
Pozdrawiam
Was i jak zwykle zapraszam do komentowania :)
Do
zobaczenia ;)
Devenerande.
Komentarze
Prześlij komentarz