Za możliwość recenzji dziękuję WYDAWNICTWU MUZA ! Pewne książki, mimo głośnych i rewelacyjnych zapowiedzi okazują się kompletną klapą. Są też takie, które czyta się z pobłażliwym uśmiech, męcząc rozdział za rozdziałem z ogromnym bólem. Książka Agnieszki Pyzel pt. ,,Okruchy lustra” była dla mnie właśnie taką książką. ,,Lata osiemdziesiąte PRL. Michalina kiepsko wypada w przedstawieniu dyplomowym na zakończenie szkoły aktorskiej. Jej myśli zajmuje bowiem Allan Wysocki, obiecujący pisarz. Po egzaminach nie może znaleźć pracy na warszawskich scenach, nie ma też pewności co do uczuć Wysockiego. Dlatego ucieka do małego miasta, gdzie otrzymuje angaż w prowincjonalnym teatrze. Tam poznaje Maćka, starszego od siebie aktora, który zostaje jej partnerem na scenie i w życiu. Jednak Michalina nie może zapomnieć o Allanie i od czasu do czasu wymyka się do Warszawy, by się z nim spotkać. Szybko staje się dla niej jasne, że nie jest jego jedyną kobietą, i po raz kolejny ko